Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/229

Ta strona została uwierzytelniona.
221

za obowiązek dopomagać w sprawach sercowych pięknym księżniczkom; ale, ostatecznie, może się znaleść między niemi któraś nieopatrzna a nawet przewrotna. Wiem, że twój królewski ojciec, który zresztą cię kocha, przysiągł ci uciąć głowę, jeśli wymówisz to straszne słowo, wciąż wiszące na twoich ustach. Płacz, ale milcz. Twarde to, zaiste, prawo; ale nie poto cię wychowałem w mądrości egipskiej, abyś nie umiała panować nad swoim językiem. Pomnij, że Harpokrat[1], jeden z naszych największych bogów, ma zawsze palec na ustach“. Piękna Amazyda płakała, ale nie rzekła już nic.
Gdy tak szła w milczeniu ku brzegom Nilu, spostrzegła z daleka, w gaiku kąpiącym się w rzece, staruszkę w szarych łachmanach, siedzącą na małym pagórku. Miała koło siebie oślicę, psa, kozła. Naprzeciw niej zwinął się wąż, ale nie był to zwykły wąż, oczy jego bowiem były tkliwe i pełne życia; fizyognomia szlachetna i zajmująca; skóra błyszczała bogactwem powabnych kolorów. Olbrzymia ryba, wpół zanurzona w rzece, dopełniała tego osobliwego towarzystwa. Na gałęzi siedziały kruk i gołąb. Wszystkie te stworzenia zdawały się wieść z sobą wcale ożywioną rozmowę.
„Ach! szepnęła księżniczka, te istoty mówią bezwątpienia o swoich miłościach, a mnie nie wolno wymówić imienia tego którego kocham!

Stara miała w ręku cienki stalowy łańcuszek, długi na sto stóp, na którym uwiązany był biały byk, pasący się na łące. Był biały, kształtny, pulchny,

  1. Harpokrat, bóg dawnego Egiptu, symbolizował słońce zimowe. Miał postać chorowitego dziecka, zawinięty był w pieluszki i miał zawsze palec na ustach.