Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/236

Ta strona została uwierzytelniona.

228

III. W jaki sposób piękna Amazyda miała tajemną rozmowę z pięknym wężem.

Piękna księżniczka zaleciła swoim damom sekret co do tego co widziały. Przyrzekły wszystkie, i, w istocie, dotrzymały przez jeden dzień. Można się domyślać, że Amazyda niewiele spała tej nocy. Niewytłómaczony czar przywodził jej wciąż myśl o pięknym byku. Z chwilą gdy mogła swobodnie mówić z uczonym Mambresem, rzekła: „Mistrzu! to bydlę zawróciło mi w głowie. — I moją głowę zaprząta ono silnie, odparł Mambres. Widzę jasno, że ten cherub jest o wiele ponad swój stan. Przeczuwam w tem wielką tajemnicę, ale lękam się jakiego nieszczęścia. Twój ojciec Amazys jest gwałtowny i podejrzliwy; cała ta sprawa wymaga aby ją prowadzić z największą ostrożnością.
— Ach, rzekła księżniczka, zbyt jestem ciekawa aby być ostrożna; to jedyna namiętność zdolna istnieć w mem sercu obok namiętności do straconego kochanka. Jakto! nie będę się mogła dowiedzieć, kto jest ów biały byk, przyprawiający mnie o tak dziwny zamęt?
— Pani, odparł Mambres, wyznałem ci już, że moja wiedza słabnie w miarę jak posuwam się w lata; ale, albo się bardzo mylę, albo też wąż musi wiedzieć to czego jesteś ciekawa. To inteligentny osobnik; wyraża się bardzo gładko; oddawna nawykł pośredniczyć w damskich sprawach. — Och, z pewnością, rzekła Amazyda; to piękny wąż egipski, który, wkładając ogon do ust, jest symbolem wie-