Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.
51
PROSTACZEK

żanie zjednało mu w okolicy zwłaszcza to, iż był, w całej prowincyi, jedyną duchowną osobą, której, po wieczerzy z kolegami, nie trzeba było odnosić do łóżka. Dość był bity w teologii; kiedy zaś znużył się św. Augustynem, szukał wytchnienia u Rabelego; toteż, wszyscy go chwalili.
Panna de Kerkabon, dotąd, mimo szczerej ochoty w tej mierze, niezamężna, wyglądała, w czterdziestej piątej wiośnie, wcale świeżo. Z natury była dobra i tkliwa: lubiła dobre życie i była nabożna.
Przeor, spoglądając na morze, rzekł: „Ach, tak, w tem właśnie miejscu wsiadł na okręt biedny nasz brat, wraz z drogą bratową, panią de Kerkabon, swoją żoną. Było to w 1669; fregata nazywała się Jaskółka; jechał zaciągnąć się do wojska w Kanadzie. Gdyby nie to że go zabito, moglibyśmy mieć nadzieję ujrzenia go jeszcze.
— Czy wierzysz, rzekła panna Kerkabon, że bratową zjedli Irokezi, jak nam oznajmiono? — Hm, oczywiście: gdyby jej nie zjedli, byłaby wróciła… Będę ją opłakiwał całe życie… Była to urocza kobieta; brat zaś, przy swoich talentach, byłby zrobił wielki los“.
Tak roztkliwiając się oboje, ujrzeli niewielki okręcik wpływający w zatokę: byli to Anglicy, którzy wieźli na sprzedaż płody swego kraju. Wysiedli na ląd, nie zwracając uwagi na X. przeora ani na jego siostrę, bardzo dotkniętą tym brakiem względów.
Zgoła inaczej zachował się pewien młody człowiek bardzo zręcznej postaci, który skoczył jednym