86
Saumur, że nie musi mieć wszystkich klepek w porządku i nie przejął się tem zbytnio.
Tegoż samego dnia, wielebny O. La Chaise, spowiednik Ludwika XIV-go, otrzymał list od swego szpiega, który obwiniał Bretończyka Kerkabon iż sprzyja w sercu hugenotom i potępia postępowanie jezuitów. P. de Louvois znowuż otrzymał list od pytalskiego delegata, przedstawiający Prostaczka jako nicponia, który chce palić klasztory i porywać dziewczęta.
Prostaczek, przeszedłszy się trochę po ogrodach wersalskich, gdzie się potężnie znudził, zjadłszy wieczerzę godną Hurona i Bretończyka, położył się spać, w słodkiej nadziei iż ujrzy nazajutrz króla, uzyska rękę pięknej Saint-Yves, otrzyma conajmniej kompanię kawaleryi i powstrzyma prześladowania hugonotów. Kołysał się temi lubemi myślami, kiedy oddział żandarmów wkroczył do pokoju. Najpierw zawładnęli jego dubeltówką i rapirem.
Sporządzono inwentarz gotowizny którą miał przy sobie, i zawieziono go do zamku, który zbudował Karol V, syn Jana II, koło ulicy św. Antoniego, wpodle bramy des Tournelles[1][2].
Możecie sobie wyobrazić zdumienie Prostaczka w ciągu drogi! Mniemał zrazu że śni. Trwał w osłupieniu; poczem, nagle, przejęty wściekłością która zdwoiła jego siły, chwyta za gardło dwóch zbirów znajdujących się wraz z nim w karocy, wypycha ich przez