Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/97

Ta strona została uwierzytelniona.
89
PROSTACZEK

Podano przez okienko obiad. Dwaj więźniowie rozmawiali sobie o Opatrzności, o więzieniach, oraz o sztuce poddawania się nieuchronnym nieszczęściom. „Już dwa lata siedzę tutaj, rzekł starzec, jedyną pociechę mając w sobie samym i w książkach; ani przez chwilę nie byłem w złym humorze.
— Och, panie Gordon, wykrzyknął Prostaczek, zatem pan nie kochasz swojej chrzestnej matki? Gdybyś, jak ja, znał pannę de Saint-Yves, byłbyś w rozpaczy“. To mówiąc, nie mógł wstrzymać łez, a zarazem uczuł że mu lżej na sercu. „Hm, rzekł, dlaczego łzy przynoszą ulgę? Zdaje mi się że raczej powinnyby wywierać przeciwne działanie. — Mój synu, wszystko w nas jest fizyczne, rzekł dobry starzec; wszelkie wydzielanie jest zbawienne dla ciała, wszystko zaś co jemu przynosi ulgę, przynosi ją i duszy: jesteśmy machiną zbudowaną przez Opatrzność“.

Prostaczek, który, jak wspomnieliśmy nieraz, był wcale bystry, zaczął głęboko dumać nad tą myślą, której zarodek, zdawałoby się, miał w sobie. Wreszcie, spytał towarzysza, czemu jego machina znajduje się od dwóch lat pod kluczem. „Dzięki łasce skutecznej, odparł Gordon: uchodzę za jansenistę; znałem Arnaulda[1] i Nicole’a; jezuici zawzięli się na nas. Uważamy, że papież jest poprostu biskupem jak każdy inny; i dlatego O. de La Chaise uzyskał od króla, swego penitenta, rozkaz pozbawienia mnie, bez wszelkich formalności prawnych, najcenniejszego z dóbr człowieka, wolności. — A to szczególne, rzekł

  1. Arnauld (1612—1694) filar Jansenizmu we Francji. Około jego osoby toczyła się walka będąca treścią Prowincjałek Pascala. Prześladowany całe życie, zmuszony się ukrywać, Arnauld umarł na wygnaniu w Belgji. Nicole (1625—1695), również jeden z „samotników“ z Port-Royal.