Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/157

Ta strona została przepisana.

Maiąc wſzyſtko gotowe, proſiłem Satuma aby mi pozwolił wziąść tyle złota i drogich kamieni, ktorych Kray ten miał wiele w ſobie[1] ile Balon moy mogłby ze mną unieść, a gdy mi pozwolił z wielką łatwością, opatrzony w żywność pożegnałem Starca, oświadczaiąc mu, iż ieżeli mię zachowa Opatrzność i doprowadzi ſzczęśliwie do Oyczyzny, wielbić zawſze będę pamięć iego, używaiąc ſpokoynie daru, ktory z rąk iego odbierałem.

Satumo nie był nawet ciekawy patrzyć na móy odiazd, owſzem proſił mię, abym taki czaſ obrał ſobie, kiedy wſzyſcy Sielanie udadzą ſię na ſpoczynek. Uczyniłem zadoſyć rozkazowi iego, i o drugiey po północy puściłem ſię ſzczęśliwie w przedſięwziętą podróż.


  1. Wielu było tego zdania (mówi de la Lande) iż iaſne plamy, które widziemy na Xiężycu są Wierzchołki gór drogiemi kamieniami okryte. Nie ma nic tak dzikiego, i nie podobnego do prawdy, czego by który z Filozofow nie powiedział. Cicero.