Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/198

Ta strona została przepisana.

to. Ale żyiąc hoynie, ſkarb moy, chociaż niezmierny nie był iednak iak źrzodło, ktore nie wyſycha nigdy. Dokazałem tego, co mi ſię zdało rzeczą dziwną w Polſzcze, iż w krótkim czaſie można ſtrwonić wielki maiątek.
Nieprzyuczony do zaſtanowienia ſię nad wydatkiem i pomyślenia nadal o życiu, używałem wſzyſtkiego bez troſków, tak iak ci wſzyſcy, ktorzy trwonią fortunę. Po całym Modolu głośno gadano o moiey hoynoſci, i ſami tylko roztropni, ktorych wſzędzie mnieyſza ieſt liczba, śmiali ſię z zbytków moich, i wytykali mię palcem iako człowieka ktorego nieroztropność wkrótce w niedoſtatek wprowadzi. Zgiełk w którym żyłem dotąd w Modolu nudzić mię iuż zaczynał, tak iż przez dziwactwo wrodzone nam wſzyſtkim ludziom chciałem ſzukać dla ſiebie odmiany. A że zabawa z uczonemi bywa naymilſzą rozrywką; tą myślą wyſzedłem raz incognito z Domu, aby ukryć wielkość moią, i tak z mądre-