Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/208

Ta strona została przepisana.

bił iak tamten chleba z rzeczy obrzydliwych, ale poſtać iego była równie okropna. Odważyłem ſię ſpytać go dla czego by był w tak nędznym ſtanie umieiąc ſekret robienia złota? Powiedział mi, iż w krótkim czaſie ſpodziewa ſię innego dla ſiebie loſu, iż iuż prawie dociekł ſekretu robienia złota, i że mu nie doſtawało, tylko iakeykolwiek pomocy pieniężney; do czego aby mię nakłonił, przydał iż wiele Dam modnych uczęſzcza na iego Lekcyą, aby ſię nauczyły iak robić złoto zruynowawſzy Mężów.
Proſił mię potym o pierścień brylantowy, który miałem na palcu, i aby dał poznać użyteczność ſwoiey Nauki, tyle dokazał, iż móy brylant w dym ſię obrócił. Zal mi było pierścienia, ale Chimik więcej ſzacował ſobie ten ſekret, niż mòy brylant o czterdzieſtu karatach. Niemogąc wyrwać ſię od niego, a bardziey omamiony tym, co mi prawił, dałem mu prezent w złocie na dokończenie Kamienia Filozoficznego, ale Ty-