Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/215

Ta strona została przepisana.

ktorzy mu ſię przykrzą, aby ich obſypywał łaſkami, ani tyle próżności, i impoſtury, abym ſię ſzczycił, ſpoſobem wſpòłkolegòw moich Awanturnkikòw, żem był przypuſzczony (iak oni piſzą o ſobie) do łaſki i ściſłej konfidencyi Monarchow, przyznam ſię, żem z nim nigdy nie mówił.
Ale przeſtaiąc na wewnętrznym ſzacunku przymiotów iego umyſłu, i ſerca, ciekawy byłem przynaymniey oglądać iego Pokoie. Gdym wſzedł do pierwſzego, obaczyłem w nim piękne Obrazy, a niewiedząc coby znaczyły, ſpytałem ſię iednego z przytomnych, którego ſkromność, i powierzchowne ułożenie oznaczało Człowieka nie poſpolitego rozumu. Ten widząc żem był Cudzoziemcem ciekawym poznać to, co honor czyni iego Narodowi, odpowiedział mi doſtatecznie na wſzystkie zapytania; Dowiedziałem ſię od niego, iż te Obrazy wyrażały różne części Miaſta Modolu, które uczona ręka, tak dobrze potrafiła, iż dzi-