Ta strona została przepisana.
ſputach zaczęła ſię pokazywać przyſpoſobiona ſkromność. W naywiękſzym zapale odgłos trąb przerywał kłótnią, a weſoła uczta godziła rozróżnione ſtrony. Teraz oprócz niektórych Oſób prawdziwych uczniów Aryſtoteleſa Nauki zginęło mieyſce do boiu, a z nim (iak wielu narzeka) guſt dobry w Naukach, Obyczaie, i Wiara.
Dyſputa moia była o trzy prawdy, które utrzymywałem. Pierwſza: Jeżeli działaiące powinno ſię ſtykać z biernym, czy też działać może z daleka.[1] Druga: Czyli w zepſuciu ſubſtlancyalnym rozſypuią ſię cząstki, aż do materyi pierwſzey.[2] Trzecia na koniec: Jeżeli przymiot duchowny może zoſtawać w podpadniku cieleſnym; albo przeciwnie przymiot cieleſny w podpadniku duchownym.[3]