Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/54

Ta strona została przepisana.

W pòłtory godziny odebrałem bilet w grzecznych wyrazach zapraſzaiący mię nazaiutrz, o godzinie dzieſiątey z rana do Jezierny. Niewiedziałem coby to było, i pierwſza myśl, która mi przyſzła do głowy, napełniła mię radością, iż tam muſi ſię odprawiać iakiś Akt publiczny, na który mię proſzą, powziąwſzy wiadomość o przymiotach moich. Chwała dla ludzi uczonych, ieſt iak powietrze, którym oddychamy. Ta myśl pochlebna utaić nie mogła przed Wuiem ukontentowania mego. Ale iakem ſię zdziwił, kiedym z uſt iego uſłyſzał, iż Jezierna ieſt Szkołą, gdzie Młodzież ma popis z Nauki zabiiania ſię, która także wchodzi do iey Edukacyi; Ze honor tego wyciąga, aby mię zabił móy przeciwnik, ieżeli go ia wprzod nie zabiię Nadewſzyſtko zaś to mię zmieſzało, że Wuy móy zabronił mi na zawſze powrotu do Domu ſwego, ieżeli nie pokażę tego, iż mniey poważam ſobie życie, niż punkt Honoru. Pierwſzy raż obiły ſię o uſzy