Ta strona została przepisana.
wierſzem Prozę, i nudzić nią, czytaiących.
Naymizernieyſzy Wierſzopiſ byleby podchlebiał (co Damy zowią ſłodyczą) podoba ſię Płci, która nie lubi, aby ią ganiono. Nazywano mię Poetą, tak, iak wielu innych, ktorzy nie lepiey piſali odemnie; W ſamey rzeczy z kilku ſet Wſpółkolegów nie więcey iak ſześciu wyiąwſzy, mogłem iść w porównanie z innemi, ponieważ równie iak oni bliſko przyſtępowałem do piękności Wierſzow Pluchoſkiego[1] a czaſem nawet w oſobliwości ſłòw nowych i Poetycznych ozdobach przechodziłem innych przyrównywaiąc moią Kloę do świeżości poranku[2] świetności Jutrzenki, białości alabaſtru, ru-