nia iego, był Epoką dalſzego dla mnie uſzczęśliwienia.
W kilka dni ſpytany, gdym mu opowiedział w iakim ſtanie ſą intereſa moie, podał mi Proiekt ale z wielką oboiętnością, abym mu uczynił donacyą Stratynia wzamian Dobr, które miał na pograniczu. Kondycye iego zdawały mi ſię na ten czas wielkim dobrodzieyſtwem; Bo za czternaście tyſięcy intraty, zyſkiwałem dwadzieścia w Dobrach, ktore mi dawał. Oprocz tego przyimuiąc na ſiebie długi, obiecywał mi płacić co mieſiąc Czerwonych Złotych piędzieſiąt, poki Dobra nowo nabyte odemnie, nie oſwobodzi z zaſtawu.
Im z więkſzą oboiętnością Proiekt ten był mi podany, tym niecierpliwiey oczekiwałem końca, nagląc z moiey ſtrony, aby przyſzedł do ſkutku. Uczyniliśmy ſobie donacyą Dobr w zamian danych, a w krótkim czaſie Stratyń przechodząc z rąk do rąk, był nakſztałt monety, ktora cyrkuluie po Kraiu.
Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/74
Ta strona została przepisana.