mi daruie Czytelnik, że mu nie dam doſtatecznego opiſania dalſzey żeglugi naſzey. Wolę wyznać prawdę, iż ſtrach odeymował mi tę przytomność, ktòra potrzebna ieſt do zaſtanowienia ſię nad każdą okolicznością kontentuiącą ciekawość, niżeli chełpiąc ſię z odwagi pokrzywdzać fałſzywą powieścią prawdę, i oſzukiwać, albo nudzić nią czytaiących. Doſyć na tym, iż cokolwiek w podroży ſwoiey Charleſ, Robert, d'Arlande, Pilaſtro de Roſier, Blanchard i inni opiſali wſzyſtko to, nam ſię przytrafiło. Po różnych odmianach ciepła, i zimna, po nieznośnym bólu, który mi ſię dał uczuć w uſzach, oſłabiony na ſiłach i nie mogąc oddychać dla cienkości powietrza, wpadłem na koniec w ſłabość i utraciłem zmyſły.
W tym ſtanie iak długo zoſtawałem nic nie wiem; Ponieważ nie przyſzedłem do ſiebie, aż po upadku moim, otrzeźwiony wodą, w którey ſię zanurzyłem. Widząc nowe dla ſiebie niebezpieczeńſtwo, wy-
Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/83
Ta strona została przepisana.