do łoża ſwego. Nie tracąc czaſu, udaliśmy ſię ku brzegom, które od Pół-nocy opaſane gòrami, zaſłaniały nam dalſze położenie kraiu.
Słońce, którego wielkość nadzwyczayną poſtrzegłem, chociaż ſię iuż ſkłaniało ku Zachodowi, tak iednak było dla naſ przykre, iż ten kray wziął Kolega za Gwineę, lub inną iaką krainę pod Ekwatorem.
Opatrzność która nas zachowała od śmierci, miała oraz ſtaranie o dalſzym życiu naſzym. Kilka gniazd iay ptaſzych, ktòreśmy znaleźli, były dla naſ poſiłkiem. Odpocząwſzy nieco, i maiąc pokrzepione ſiły, weſzliśmy na iedną górę przed Zachodem Słońca, aby ztamtąd odkryć położenie mieyſca, i kray nam nie znaiomy. Kolega maiąc wzrok byſtrzeyſzy odemnie, poſtrzegł odległe równie i pola nakſztałt winnic porządnie wkoło drzewami oſadzone; A ztąd powziął nadzieię, iż kray ten kwitnący rolnictwem, muſi być mieſzkalny i Obywatele iego niedzicy.
Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/85
Ta strona została przepisana.