Podobnież przeklina poeta tych mistrzów sztuki, którzy tworzą groźne, zimne postacie, albo też rozdzierają piersi słuchaczów dysonansem niewiary i rozpaczy; gdyż:
...biada temu, czyje natchnienie
W piersiach pokrewnych szerzy zniszczenie!
Kto serca bliźnich żądzą rozpala,
Kto wiarę ludu w gruzy obala,
Kto z braćmi dzieli zgrzytania swoje,
Walki, upadek i niepokoje!
Poeta zaleca natomiast pokorę, ofiarność, ducha poświęcenia oraz „przeczyste, rzewne, potulne i święte“ malowidła Fra Angelico da Fiesole.
W innych częściach Satyry obrazy niektórych zdrożności społecznych niezawsze dość wyraziście występują. Najświetniejszym tu chyba ustępem jest ten, gdzie Sowiński występuje przeciw faryzeuszom i świętoszkom, tej „brudnej kurzawie bożego domu“:
Gdy lud, zważywszy wasze rozumy
I strupieszałej piersi popioły,
Odepchnie próżne roszczenia dumy, —
Wy, jak strącone rycząc anioły,
Ciskacie gromy na ciemne tłumy
I znieważacie myśli kościoły...
Czemuż tej ciżbie służyć nie chcecie,
Kiedy przewodzić jej nie umiecie?...
Wszak zbawca świata cichym być każe;
Lecz wy, niezdolni kornej miłości,
Bezwstydem dumnym w masce świętości
Kalacie czyste Boga ołtarze.