Strona:Współczesni poeci polscy.djvu/034

Ta strona została skorygowana.

odrodzeniu społecznem nie naznaczył właściwego dla kobiety miejsca. Ewa bowiem, tak zmienna i z tak różnorodnych pierwiastków złożona wietrznica, posiadająca w głębi serca jakieś skarby ukryte, ukazuje się nam tylko epizodycznie, ułamkowo. Najwięcej w niej uwydatniona została zalotność i chwiejność rozbujałej myśli i fantazyi. Później widzimy ją przychodzącą do szpitala obłąkanych, by błagać o przebaczenie Adama, którego nie kochając zaślubić chciała i przez to ducha jego w mrok śmierci pogrążyła. W końcu rzuca kwiaty na bohaterów odrodzenia i płonie rumieńcem na wspomnienie Henryka. Czyż te oderwane szczegóły mogą nadać wybitność jej postaci nawet w tak fantastycznym szkicu, jakim są okruchy poematu Z życia?
Wogóle biorąc, jakkolwiek idea utworu tego była piękna a nawet wzniosła, choć bynajmniej nie nowa, wyznać musimy, że samo obrobienie jej nie sprawia w nas zadowolenia estetycznego. Być może, nie wina w tem autora, jeno okoliczności; ale w każdym razie rozważając poemat w takim stanie, w jakim go mamy przed sobą, widzimy w nim nie gmach artystyczny, lecz lepiankę. W lepiance tej pali się ogień święty, to prawda; budowa jej atoli nie nabiera przez to kształtów artystycznych. Brak regularności, brak równomiernego uwydatnienia wszystkich główniejszych postaci, niektóre części nie-