mal zupełnie chybione (np. sceny w szpitalu obłąkanych) każą nam patrzeć na te „okruchy“ jako na zabytek dziejowy bardzo ważny, z którego i dzisiaj jeszcze wiele myśli rozumnych, wiele uczuć gorących każdy wyczytać może, ale który jako dzieło sztuki do wielkich zaliczonem być nie może.
Z dwu lat, ubiegłych po ogłoszeniu tych „okruchów“ Z życia, niewiele mamy poezyj, bo zaledwie dwa króciutkie wierszyki i Fragment powieści. Autor zajęty był wtedy publicystyką i działalnością życiową, napisał Studya nad literaturą ukraińską (1860), przełożył Hajdamaków Szewczenki (1861) i wiele artykułów w „Kuryerze Wileńskim“ (1860—62) pomieścił.
We wspomnianych dopiero co poezyach oryginalnych bardzo odmienne panują tony. W Aniele dziejowym przedstawia Sowiński walkę złego pierwiastka z dobrym i zaznacza zwycięstwo dobrego. W wierszu Do narzeczonej (1862) słyszymy po raz pierwszy u naszego poety wyrażenie uśmiechu i szczęścia:
Serce ty moje! złote! jedyne!
Wielkie a ciche i rzewne!
Tyś mię jak powój uschłą krzewinę
W listki ubrała powiewne.
Uśmiech mój wyjrzał z cichego grobu;
Miłość z anielskiem marzeniem,
Szczęście i wiara zeszły mi z tobą
Ślicznem jak młodość widzeniem.