Po Fragmencie powieści nastąpiły lata ciszy i smutku. Przebył je Sowiński w gubernii kurskiej, najprzód w Kursku, a potem w Szczygrach. W r. 1868 przybył do Warszawy, został spółpracownikiem „Gazety Warszawskiej“, potem „Wieńca“, „Gazety Polskiej“, „Tygodnika Powszechnego“, umieszczając tu dużo recenzyj, trochę wspomnień i powieści.
W lirykach jego od roku 1868 znajdujemy wyraz uczuć różnorodnych. Zwątpienie, gorycz, myśl samobójstwa, rozpaczliwe nad stanem społecznym rozpamiętywania, albo też nanowo rozbudzona ufność w losy przyszłe i zadanie poety, dźwięczały naprzemian na strunach teorbanu. Mamy tu kilka cudnych pereł, prawdziwą poezyą lśniących; mamy i rozumne credo poetyckie:
Jeżeli chcesz być wieszczem bratnich ciżb,
Więc rzuć gruchania ckliwe, mądrość liczb,
Zdawkowych poziom wyobrażeń,
A stań się słowem wielkich wrażeń,
Sumieniem w ciemny wpływającem gmin,
Pamięcią żywą bohaterskich zdarzeń
I wiarą uzbrojoną w czyn.
(Rada poecie).
Podobnym duchem natchniona jest pieśń Do liryków dzisiejszych, gdzie żąda od poezyi, potęgi,