jest jej bardzo ładnie z twarzyczką pobladłą i ze wzrokiem mglistym. Zniecierpliwiona, woła wreszcie; Leandrze, gdzieś ty? — i słyszy w odpowiedzi: „Utonąłem!“ Hero wówczas mówi do siebie:
Z włosów mi grzebień wypadł mimowoli...
O, smutne losów koleje!
Ratunku! wody i trzeźwiącej soli!
Jak kto nadejdzie — zemdleję!
Terminus, jak wiadomo, był bożkiem granic w starożytnej Italii, a więc opiekunem i stróżem własności. Poeta opowiada satyrycznie jego przykre przejścia, gdy go wskutek zmieniających się pojęć zaczęto traktować jako zawalidrogę postępu, boć przecie: „wszystko wszystkim się należy, przeto jest własność kradzieżą“. Zresztą nie potrzeba iść aż tak daleko, by z bożkiem italskim nie być w zgodzie, jeżeli jego nazwę weźmiemy w znaczeniu dzisiejszem; z czego powstaje dowcipna słów igraszka:
Słusznie dziś nikt z nas nie dba o Termina —
Czyż my bałwanów czciciele? —
La ci darem la mano — to pełne wdzięku i uczucia, lubo często opiewane dzieje panny, którą opuścił kochanek, a która skłoniona przez rodziców wychodzi za mąż za człowieka boga-