weszliśmy do pokoju, poczekaliśmy w takim biurku, co tam byli książki, pióra i był tamój taki pies, co trzymał w zębach papierosy. Posiedliśmy na otomanie potym wchodzi p. Marysia i pan doktór. Pan doktór się rozebrał, usiadł na krzesełku i kazał nam się rozebrać do połowy. My się rozebraliśmy, podeszliśmy do pana doktora, pan d. nas zbadał i kazał nam siąść na takie krzesełko, co się kręci naokoło i co można zrobić niskie i wysokie. Zrobił p. D. niskie, kazał mi usiąść, podniósł mię do góry z tym krzesełkiem, pokołował mię i powiedział: dobrze się kołować? A ja odpowiedziałem: dobrze.
I mie się wypytywał, co ja robiłem, czy jestem grzeczny, czy urwis, czy się bije z którym, czy któremu głowę rozbiłem, czy któremu guza nabiłem. A ja odpowiadałem: biłem się, guza nabiłem, Jankowi głowę rozciąłem. I Janka też się wypytywał i Józka. I już...
Strona:Wspomnienia z maleńkości.djvu/29
Ta strona została uwierzytelniona.