i bryczkę kupił tatuś. I potym my się woziliśmy na bryczce i jeździliśmy do babci. I babcia była bardzo zadowolona, że my już kupiliśmy sobie konia i bryczkę i wóz, i źrebaka. I potym mamusia kupiła prosiaka z prosiętami. I jeden prosiak zdechł. I było 3 ich. Było 3-ch, jeden zdechł, to zostało 2-ch. I te dwuch się wychowało, i jednego z nich mamusia zabiła na święta, a drugiego na cały rok namarynowała w beczkę. I po kawałku mamusia wyjmowała. I potym do drugich świąt mamusi jeszcze zostało tego mięsa i na święta jeszcze było mięso to i ciasto. I my mieliśmy każde swoje święconkę, mamusia nam popiekła takie malutkie babki i placki malutkie, a tatuś nam porobił stoliki malutkie do święconki i my wieczorem w wigilję, poukładaliśmy sobie wszystko. I na drugi dzień przyszli goście i córki i synowie do nas. I potym te córki i synowie z nami jedli, a starsi przy stole. I wieczorem nas zaprosili do siebie. I oni też mieli swoją święconkę. I my u nich z nimi jedliśmy, a starsi przy stole. I potym na drugi dzień przyszliśmy do domu i mamusia poszła krowę wydoić. I koniowi dać jeść. I konia nie było. Źrebak został tylko. Konia nam ukradli. I mamusia kupiła drugiego. I ten koń zdechnął. To mamusia już więcej nie kupowała, tylko kupiła psa dużego — Burka i małego pudelka i zapłaciła za tego dużego 50 rb. A za tego małego 30 rb. I temu malutkiemu mamusia przywiązała wstążeczkę czerwoną malutką. I my się z nim bawili. Jak mamusia powiedziała: „nie daj się“, a my się z nim drażnili, to on nas gryzł. I mieliśmy kotka malutkiego, co się piesek bawił z kotkiem i nieraz ten piesek pogryzł go — kotka. To mamusia go wybiła, tego pieska. A kotek poszedł w kąt i nie chciał nic jeść. Jak mamusia dała mleka, to wylał na ziemię, a kartofle, jak mamusia dała na spodek, to wziął ze spodeczka wyrzucił kartofle, a spodeczek odsunął. To jak pudelek posłyszał, to przybiegł i zjadł kartofle. Wtedy mamusia da-
Strona:Wspomnienia z maleńkości.djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.