Strona:Wybór nowel (Wazow) 033.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
Diado Joco[1] patrzy..


Kiedy sobie wspomnimy o naszych ojcach, dziadach, krewnych, którzy się przenieśli na tamten świat przed oswobodzeniem ojczyzny naszej, zanim zabłysnęły przed oczyma ich słodkie promienie swobody, często nam przez myśl przechodzi, jakieby było ich zdziwienie i radość, gdyby jakimś cudem zbudzili się ze snu wiecznego w swych grobach, wyszli ztamtąd na biały świat i spojrzeli naokoło siebie; jakby oni byli odurzeni tem wszystkiem, nieznanem, nieprawdopodobnem w życiu, któreby ich otaczało i w którem oni czuliby się obcymi!
Jednakże oni nie zmartwychpowstaną, te nieszczęsne pokrewne nam dusze, aby się rozradować cudami wolności, na które my swojemi oczami patrzymy obojętnie, a których oni nie domyślali się w najbujniejszych swych marzeniach...
Nie! oni nie zmartwychpowstaną. Nikt z nas jeszcze nie zmartwychwstał!


∗             ∗
  1. Diado albo Diedo Joco, czyli dziad Józef. Bulgarzy przez szacunek dla starości każdemu siwowłosemu człowiekowi nadają tytuł „Diado”. Dla lepszej charakterystyki nie zmieniamy „Diado" na „Dziad”, który w niektórych razach po polsku nie zawsze oznacza poważanie. Wyraz „dziadzio” najlepiejby bulgarskie wyrażenie tłumaczył. (Przyp. tłum.)