Strona:Wybór nowel (Wazow) 084.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Za Sofią, w kierunku Sliwnicy, cała szosa czerni się od wojska, idą: z głębi roztoków rodopskich, od brzegów morza Czarnego i Białego, od Dunaju idą ci junacy. Noce na dnie zamienili, idąc spali, ani okrucha w usta nie włożyli, a wyszło im to na zdrowie!
Słyszysz — oni jeszcze śpiewają w odpowiedzi na grzmot armat, chociaż po usta są błotem zabryzgani, tylko karabiny ich błyszczą, a w sercu ich jest wesele; oni wiedzą, że Bulgarya na nich patrzy i mówi, czego od nich oczekuje i za nich do Boga się modli.
Jak daleko oko sięgnie ku zachodowi, droga pokryta piechotą z najeżonemi bagnetami; trzeszczą żelazne koła, ciągnąc ciężkie działa i wozy z amunicją, wymijając i obgryzgując błotem zmęczoną konnicę. Ale jaka dziwna konnica! Po trzech na jednym koniu, jak żołnierze Radeckiego, kiedy dążyli na bój do Szypki na pomoc pospolitemu ruszeniu.
Teraz pod Śliwnicą[1] jest druga Szypka, a jeden żołnierz, jedna kula więcej — może zbawić ojczyznę; nasze zuchy wiedzą o tem i dlatego to Bóg im dał siły żelazne i niewidzialne skrzydła...


∗             ∗

Straszna walka wre na całej linii od godziny po za Sliwnicą. Już trzeci dzień bezustannie grzmią działa i miliony kul świszczą. Gęsta sina mgła wisi nad polem walki i rozejść się nie może.
Ścieśnione nieprzyjacielskie tabory zewsząd naciskają i wszędzie się cofają. Przedwczoraj byli w potrójnej od nas liczbie, wczoraj w podwójnej, dziś na równi. Walka wre na lewem skrzydle, w środku i na prawem skrzydle, w którem się znajdował nasz Wełko. — Walczy za dziesięciu, dokonywa cudów.

Kurhan, z którego strzelają Bulgarzy, należał

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Sliwnicą.