Strona:Wybór nowel (Wazow) 089.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

wyrzucały w głębię przejrzystą łukowate, złociste strumienie wody, ku wielkiemu zdziwieniu gipsowego bożka heleńskiego, stojącego wpośród bukietu trzciny, obecnie zwiędłej.
Naokoło ławeczki usiane złotemi liśćmi brzozy stały osierocone, nie oczekując na nikogo. Szum listków na gałązkach, monotonny i smutny, jedynie ożywiał ciszę i rozlewał słodką melancholię w zadumanej naturze.
Usiadł na ławeczce niedaleko białego bożka heleńskiego, pod złocistemi liśćmi brzozy. Przedemną rozpościerał się daleko park cichy i głuchy, cudowny w swym tonie szaro-złocistej jesieni. Trawiaste aleje puste. Milczenie i pustka. Gdzieś, daleko pomiędzy drzewami mignie postać ludzka i znika — to stróż ogrodnika. Hen, tam, w górze rysuje się półkulisty dach obserwatoryum. Podobny do mauzoleum...
Na widnokręgu — Witosz. Wznosi on ku niebu swój olbrzymi grzbiet śnieżny, przygniecony, przypłaszczony, jakby pod ciężarem świata niewidzialnego. Wzrok mój nie mógł się oderwać od niego, od tego symbolu wielkości, pełności i wieczności. Ostre, skaliste urwiska, sine osypiska, rozpostarte na jego barkach lasy, pomalowane na ciemno-żółto z odcieniem brunatno-czerwonym, głębokie przepaście, poszarpane skały, ogołocone miejsca, wąwozy rysowały się i odcinały z cudowną wyrazistością w oświetleniu łagodnych promieni jesiennego słońca, wynurzając się stopniowo z mnóstwa ruchomych, białych, wełnistych obłoczków o srebrzystych brzegach. Jakież to cudne!
Siedziałem i patrzyłem.
Żółwie metalowe wyrzucały z dźwiękiem kryształowe strumienie w jezioro, w którem stał biały bożek heleński wśród trzcin zwiędniętych. Ten plusk podobny był do pieśni, a pieśń ta dźwięczała bardzo melancholijnie.