Strona:Wybór nowel (Wazow) 102.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
Dwoje drzwi.

SZKIC SOFIJSKI.


Na posiedzeniu sądu apelacyjnego rozpatrywano bardzo zadawnioną, uporczywie i namiętnie bronioną sprawę pomiędzy Diko Jordanowem a Nikolą Zargowem. Sprawa była cywilna i już od półczwarta roku podróżowała, zanim doszła do sądu apelacyjnego, a to dzięki sztuczkom i wykrętom adwokackim.
Przeciąganie takie, zamiast uspokajać przeciwników, rozjątrzało ich jeszcze więcej, tak, że spór ich stawał się coraz więcej zaciętym i nieprzejednanym.
Adwokaci, niemniej przejęci interesami swych klijentów, nie szczędzili sobie w rozprawach sądowych zjadliwych wycieczek, zarzutów nieświadomości, niesumienności i fałszywości.
Ta zaciętość podobała się interesowanym. Tak jedna, jak i druga strona winszowały sobie wewnętrznie dobrego wyboru obrońców. Wiadomo bowiem, że tylko tam, gdzie jest uczucie i przekonanie, tam jest i siła; przejęcie się sprawą jest koniecznym pierwiastkiem wymowy, szczególniej adwokackiej, gdzie często razem z napuszystemi słowami zastępuje ono brak dowodów... Adwokaci rzucali na siebie tak gniewne spojrzenia, iż zdawało się, że