Strona:Wybór nowel (Wazow) 106.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

chcesz warunkach! — rzekł, podając przeciwnikowi rękę.
— Panie Zargow, dziękuję, pan mi wyjąłeś z ust moje słowa... Miałem pana prosić o to samo... — powiedział Jordanow, ściskając silnie podaną prawicę.
Patrzyli na siebie, zdziwieni wzajemnie wspólną chęcią zgody.
— Ażeby panu wytłómaczyć, dlaczego, choć tak późno, pierwszy wyciągnąłem rękę do zgody — powiedział Zargow — muszę panu opowiedzieć, iż przypadkowo znalazłem się przy tych drzwiach i słyszałem...
— I ja słyszałem, przy drugich drzwiach — przerwał mu Jordanow. — A więc pójdźmy do domu.
I pręciutko zeszli ze schodów.
Wyroku sądowego wysłuchali tylko ich adwokaci.