Strona:Wybór nowel (Wazow) 126.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

i świata? Jakiż wrogi demon odpycha go od nich? Dlaczego tak nieszczęśliwie wygląda?
Ludzie, którzy sądzą powierzchownie, mówią, że pan Buczynski jest ofiarą jakiejś hipokondryi.
Inni twierdzą — że to są tajemne domowe kłopoty...
Inni — myślą inaczej.
A jeszcze inni — nic nie myślą, bo się nie interesują panem Buczynskim.
A rzecz sama przez się jest prosta.
Panu Buczynskiemu dolega... dolega... — powiedzmy otwarcie — dolega nowozbudowany dom trzypiętrowy.
Nowa trzypiętrowa kamienica — oto rozwiązanie zagadki.
I popatrzcie, jak on jest przygnieciony do ziemi. Trzy piętra, czyż to nie cięży na grzbiecie?
Dziś patrzy on na swoją kamienicę i myśli:
— W ziemi pod tym domem i w murach jego i w sklepieniach zakopałem moje zdrowie, majątek i spokój. Od czasu, jakem się stał panem tego domu, opuściły mnie wszystkie uciechy światowe, zamiast nich, życie moje wypełniło się wekslami, niewypłaconemi długami, terminami, odwiedzinami banków, zastawami, aktami, notaryuszami, naprawkami, przyprawkami, doprawkami, przeprawkami i rozprawkami; walką z deszczami, śniegami i huraganami, walką z podziemnemi sofijskiemi wodami, które piwnice zamieniają w jeziora, kuszące do utopienia się; walką ze złymi lokatorami i z masą podatków: państwowych, miejskich, okręgowych, szkolnych, kolejowych, wodnych, śmieciarskich; walką z żółtemi i czerwonemi kartkami, nasyłanemi mi przez poborców, z pozwami i sądami, nakoniec z majstrami od dwóch lat blizko — a to dlatego, iż panu Buczynskiemu zachciało się przyozdobić stolicę!
— I ten dom, zamiast mnie cieszyć, jest mi