Strona:Wybór nowel (Wazow) 127.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

wstrętny i straszny, jak grobowiec, w którym pogrzebałem spokój mej duszy!


∗             ∗

Lecz jednego dnia mieszkańcy miasta, kawiarnie, przechadzki, dzienniki zobaczyły znowu pana Buczynskiego — znowu wesołego, szczęśliwego, jak poprzednio. Pytającym go zdziwionym przyjaciołom odpowiadał wymijająco — chytrze, jakby nożem odciął:
— Nie lękajcie się, nie zdziczałem, nie pójdę żyć w Bałkanach.
Jakim cudem to się stało? Czy udało się panu Buczynskiemu zwyciężyć wszystkie swe kłopoty? Czy też do nich przywykł? Albo też pogodził się filozoficznie ze swem położeniem? Czy co innego?
Nie, pan Buczynski zrobił lepiej, niż to wszystko:
Sprzedał swoją kamienicę!
A co więcej, bardzo pomyślnie: bo wziął prawie połowę tego, co go kosztowała.
I teraz pan Buczynski nie ma ani trosk, ani długów...
Jednak chodzi trochę pochylony ku ziemi. Krzyże mu się nadłamały raz na zawsze pod ciężarem trzypiętrowej kamienicy!..