Strona:Wybór nowel (Wazow) 129.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

I rzeczywiście niemiła sprzeczka zaszła tego wieczora pomiędzy małżonkami. On postanowił nie brać udziału w dzisiejszej zabawie; ona zaś postanowiła wprost przeciwnie. Z tego doszło do wymiany ostrych wyrazów, do podejrzeń Kaliopy o nieczyste zamiary, do dumnego oburzenia żony przeciw grubiaństwu i nieznośnemu charakterowi męża. Pani oświadczyła nakoniec, że jeżeli mąż nie pójdzie, to ona obejdzie się bez niego. Z rozpaczą i śmiercią w duszy zgodził się jej towarzyszyć. Ze[1] można zatrzymać słońce w swym obiegu, to jest możebne, bo cud ten sprawił Jozue, ale wstrzymać od pójścia na bal kokietkę wyfiokowaną, to nie jest możebne.
Przy wejściu do sali balowej lica obojga, jak aktorów wchodzących na scenę, zmieniły swój wyraz. Oboje byli uśmiechnięci weseli. Tylko lekkie nerwowe drżenie górnej wargi Karżynowa zdradzało jego wewnętrzny niepokój. Tańce zaczęły się już od pół godziny. Sala, rzęsiście oświetlona i pięknie udekorowana, drżała od dźwięków muzyki, w takt której kręciły się gustownie ubrane pary, otoczone wieńcem czarnych fraków.
Nagle Karżynow zbladł jeszcze więcej. Spostrzegł on zbliżającego się do Kaliopki wysokiego, z ciemnym zarostem młodzieńca, który ze skromnym i rozmarzonym uśmiechem nizko się przed nią skłonił. Ona się podniosła, wsparła rękę na jego ramieniu i oboje puścili się w wir tańca.

— To jest tak, nie pomyliłem się... — wyszeptał Karżynow i wyszedł z sali. Udał się do bufetu, ze stałem postanowieniem niepowracania więcej do salonu. Na co się to zda patrzyć i dręczyć się? Czuł on potrzebę samotności dla ukojenia w niej swojej męki; lecz tutaj nie mógł jej znaleźć wśród tylu znajomych. Nie mógł wytrzymać. Wstał od stołu, przy którym był usiadł dla przyzwoitości

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Że.