Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.X.djvu/22

Ta strona została skorygowana.

14
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

zwyczaju zakonnego czytywał w czasie jedzenia, odznaczała się piękną, ale niewytworną robotą.
Okna refektarza wychodziły na ogród. Przez nie widać było kwatery kwiatowe osadzone bukszpanem, i zapach lilij zalatywał przez kraty, misterną robotą ślusarską wykute, w pośrodku których wieniec obejmujący imię „Marya” wyrobił pobożny rzemieślnik.
Oprócz opuszczonéj sali obrad i wyborów, na piętrze się znajdującéj, gdzie widzieć było można nad ławami wiele ciekawych portretów familii założyciela z twarzami widocznie innego świata, innéj epoki — była tu jeszcze wielka biblioteka.
Sklepiona ta sala, w górze obwieszona żywych kolorów freskiem wyobrażającym czterech Doktorów kościoła, z dodatkiem Ś. Franciszka przysłuchującego się ich dyspucie, — ostawiona była szafami dębowemi, roboty téjże ręki co i ołtarze kościelne. Ale tu snycerz widocznie się wysilił. Wieńce kwiatów, owoców, emblemata pobożne, stroiły każdéj szafy wierzchołek. Na stole w pośrodku stojącym, wspartym na czterech delfinach, stał śliczny kościany krucyfis staroświecki, przypominający, aby nauce przewodniczyła wiara.
Biblioteka początkowa, ofiarowana przez hetmana, pomnożona darami synów jego i wnuków, obfitowała w dzieła ciekawe. Nawrócony niedawno właściciel, miasto spalić folianty różnowierców, dał je z innemi zakonnikom, aby co na zgubę duszy służyło, w innych ręku na ratunek obrócić się mogło. W zamkniętych szafach, w dole zbrojnych kratą, trzymano tych niebezpiecznych więźniów, których grzbiety tylko pargaminowe poglądały złocistemi litery z zamknięcia. Klucz