kich. Nóżka, kibić, szyja, ramiona, odjęte rzekłbyś z obrazu starego jakiemuś aniołowi, Anioła z Fiesole.
Lecz ubiór, wyraz oblicza, postawa, sprzeczały się dziwacznie z rysami anioła i spojrzeniem anielskiém. Miss Rosa Cromby była ubrana na wpół po męzku: z chusteczką na szyi, w amazonce, w sznurowanych bócikach, w popielatym kapelusiku z piórem, z teką pod pachą; wyraz jéj oczu był pełen słodyczy, usta uśmiechały się szydersko i złośliwie. Zdziwili się niepomału artyści, gdy ich powitała, po angielsku, dając im rękę do ściśnienia, z żartobliwym śmiechem, przez który poglądały białe ząbki, poczynając znajomość.
— Miss Cromby! rzekł prezentując brat.
— Siadajmy i jedźmy do Katakumb, dodała Rosa, zbliżając się do Jana, którego twarz widocznie ją szczególnie uderzyła od pierwszéj chwili. Wy panie ze mną? Wszakże jesteście malarzem, artystą? spytała szybko.
— Tak jest.
— Zkąd? z północy pewnie? z Niemiec może!
— Z Polski.
— A! zawołała Rosa: bądźmy przyjaciołmi. Polska to ojczyzna Sobieskiego??
Anglicy, jak wiele innych narodów w owéj epoce, znali z bohaterów naszych tylko jednego, co heroiczny błąd popełnił, ratując nieprzyjaciela. Teraz im przybył Kościuszko.
Nim stanęli u wnijścia najdawniejszego podziemia na cmentarzu Świętego Kaliksta, przy kościele Świętego Sebastyana, Jan miał czas przekonać się, że kobieta, z którą w towarzystwie Martina Grone’go jechał, dziwniejszą jeszcze była, niż mu się z razu wydała. Jéj męzki strój, postawa i ruchy niczém były w porównaniu z męzkim aż do zbytku umysłem, który an-
Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.X.djvu/236
Ta strona została skorygowana.
228
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.