Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.X.djvu/239

Ta strona została skorygowana.

231
SFINKS.

ki i szufladki na grobowce, popsute i złego stylu sarkofagi, malowania pozacierane i brzydkie.
— A myśl? a wspomnienie łez, męczarni, ofiar pierwszych bohaterów krzyża? zapalczywie podchwycił Anglik, broniąc miejscowości wedle swojego zwyczaju i wcielając się w otaczające.
Arenariae... ciągnął daléj poważnie Grone, idąc ciasnym korytarzem, którego sklepienie to się zniżało, to podwyższało, a boki z kolei rozszerzały i zwężały nierówno: — wspomina także Swetoniusz w Neronie o nich, powiadając, że Faon radził cesarzowi schronić się in specum Egestae arenariae. Witruwiusz tymże wyrazem je oznacza. Pierwsi chrześcianie...
— Pierwsze ofiary! zawołała miss Rosa: ofiary, które za sobą tyle innych ofiar przesądu pociągnęły.
— Ofiary... machinalnie powtarzał archeolog, niezmieszany bynajmniéj ciągle przerywaną rozmową. Zwano także katakumby latomiae, coemeteria, areae, criptae. Tertullian i Hieronim temi wyrazy je oznaczają.
— A! co nam do twego Tertulliana i Hieronima! przerwał znowu Annibal: ot patrzaj lepiéj z nami, jeśliś ciekaw, a nie bałamuć nas.
— Katakumby, posłuchajcie — ciągnął daléj flegmatycznie Niemiec — rozsuwały się w różnych kierunkach dokoła Rzymu. Te, które zwiedzamy, uważają się za najstarsze. Ciągną się one pod drogą Appijską i cmentarzem świętego Kaliksta. Katakumby Świętych Saturnina i Thrasona u Porta Salaria, Świętych Marcellina i Piotra za Porta Maggiore, są także bardzo stare.
— Stare! spodziewam się, że stare! rzekł ruszając ramionami Anglik. Nieznośny gaduło Niemcze! nim