Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.X.djvu/241

Ta strona została skorygowana.

233
SFINKS.

Niemiec tymczasem chwytał się pierwszéj zręczności, aby paplać i objaśniać.
— Ta izba — mówił podchwytując, aby go kto nie uprzedził — była kaplicą... kościołem. Te wyżłobienia w jéj ścianach są to locula, z obu stron na grobowce przygotowane; w pośrodku to głównego męczennika: memoria, confessio, martyrum, testimonium, titulus. Wiara, jak widzicie, opiera się na ofierze, świadczyła się krwią wylaną, na grobach pierwsze niekrwawe składała ofiary. Jak Chrystus za wszystkich, tak wszyscy za wszystkich poświęcić się powinni. Ofiara, miłość, głównemi są zasadami nauki chrześciańskiéj, całym jéj symbolem.
— Dla czegoż to tak przekręcono? tak na złe umiano obrócić? zapytał Annibal.
— Tak! dla czego? powtórzyła za nim Angielka: dla czego co kruszyło więzy, więzami się stało? co świeciło, gasi światło?
— Czcze deklamacye! pogardliwie odpowiedział Grone. Słuchajcie lepiéj.
— Będzie nam bez końca tłómaczył, rzekł Anglik: a my czuć, my się wcielać, my sercem pojmować chcemy.
— Jam tylko po prostu ciekawa, szepnęła Rosa, i zastanowiła się u jednego z wyobrażeń Jonasza, których pełne są katakumby.
— Jonasz! zobaczywszy to, zawołał zaraz Niemiec. A wie pani co znaczy Jonasz? Symbol, mit, allegorya. Nowi nawróceni chrześcianie widzieli w Jonaszu, i nie bez przyczyny może, to, co poganie w micie Herkulesa, pochłonionego przez wieloryba i po trzech dniach wyrzuconego przezeń. Są i greckie wazy z tego rodzaju wyobrażeniami. Jonasz także krewni