Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.X.djvu/244

Ta strona została skorygowana.

236
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

Herkulesa i Tezeusza, prawił o nieśmiertelności symbolu, o jego znaczeniu, o symbolach słońca, wołu, jelenia u źródła, pawia na kuli stojącego i innych wyobrażeniach, które się spotykają w Katakumbach. Tak przeszli znaczną część krypt, a Angielka nie zważając na zaostrzoną ciekawość towarzyszy, poczęła się napierać do powrotu.
— Powietrze to dusić mnie zaczyna — rzekła — pomimo otworów.
Foramen, szepnął Niemiec, odwracając się.
— Niedośćże macie jeszcze tych jednostajnych przejść, schowanek, grobów i ołtarzy? A! wracajmy już, proszę!
Napróżno uniesiony sir Artur chciał od Świętego Sebastyana i Katakumb drogi Appijskiéj udać się zaraz do innych i daléj ciągnąć badania, które Niemiec ofiarował się wspierać swą erudycyą; spóźniało się, Antonio przewodnik znużył się i gniewał, że nie miał czego tłómaczyć, miss Rosa niecierpliwiła się: trzeba było powracać. Pośpieszali więc ku wnijściu za przewodnikiem: Jan smutny, miss Cromby zamyślona, sir Artur zawsze w ekstazach, Süssemann milczący ze łzą w oku, Annibal uczepiwszy się za rękę Antonia przewodnika, prawił mu koncepta filozoficzne tłómaczone z francuzkiego, bawiąc się oburzeniem Włocha i łajaniem jego.
Grone szeptał wciąż pod nosem wyrazy jakieś niezrozumiałe.
Część dnia spędzona w Katakumbach, a raczéj przypadkowe poznanie Anglika i jego siostry, większy wpływ wywarło na Jana, jego życie, wyobrażenia, może na przyszłość, niżeliby przewidywać było można.