Rosy, była na przechadzce w villi Borghese. Otworzono mu jego pokoje. Widocznie wybrane były jak dla malarza i wybornie oświecone: jeden bardzo obszerny do pracy, drugi dla spoczynku chłodny, zacieniony i miły. Tu znalazł Jan małą biblioteczkę i naczynie z kwiatami na konsoli marmurowéj. Uderzyły go te przedmioty jako dowód troskliwości i pamięci miss Cromby. Biblioteczka składała się z owych ksiąg chciwie naówczas czytanych, które gotowały wielkie burze światu w imię idei, postępu, ludzkości i światła; nowsi pisarze francuzcy i angielscy, kilka sławnych romansów, kilka ksiąg pseudo filozoficznych zajmowało półki.
Jan oczekując przybycia miss Rosy, usiadł tymczasem czytać. W rękę mu wpadł Russo. Był tu cały zbiór pism jego: Heloiza, Wyznania, Umowa społeczna, Listy. Pisarz ten zdawał się stworzony dla Jana; od pierwszych kart uczuł się pociągnionym ku niemu i chciwie go już pożerał, gdy niespodzianie otworzyły się drzwi i w ubraniu z przechadzki weszła Rosa.
— A! przecię! jużeś tu bracie! zawołała. Cieszę się, zobaczysz jak ci dobrze będzie.
Jan odpowiedział jéj niewyraźném podziękowaniem.
— Teraz twoja godzina niewoli, godzina mojéj lekcyi, chodź do mnie.
Poszli razem. Lekcye były wzajemne! Jan uczył malarstwa Angielkę; ona z całym zapałem nauczycielki, co nigdy jeszcze nie miała ucznia, zasady szkoły filozoficznéj, któremi napojona była, przelewała w niego. Wszystko co XVIII-ty wiek wydobył z prochu historyi przeciwko wierze: uciski w jéj imieniu dopełniane, inkwizycya, wojny, zabójstwa, zdrady, mordy przesuwały się w obrazach żywo kreślonych przed
Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.X.djvu/256
Ta strona została skorygowana.
248
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.