cie; pustynię tylko. Miss Rosa kochała pierwszy raz w życiu. Długo, długo nikt tego uczucia nie potrafił w niéj wzbudzić; tu jedno wejrzenie, gdy go idąc do Katakumb spotkała, zrobiło wszystko. Dla tego miss Cromby tak silnie przywiązała się do Jana, tak gwałtownie chciała go przyciągnąć ku sobie — obawiała się, iż nigdy już więcéj kochać nie potrafi. Względy urodzenia, nierówności stanu, były dla niéj przesądem, nie zważała na nie zresztą — kochała. Miłość ta była już tak gwałtowna po kilku miesiącach pobytu razem, że jeden Jan uparcie w niéj tylko szczerą przyjaźń mógł upatrywać.
Dokoła zaś powiadano głośno, że miss Rosa była kochanką Jana, może nawet zaślubioną przez niego tajemnie. Annibal zazdrościł mu bogatego ożenienia!! filozof! Jan tymczasem gorące objawienia uczuć biorąc za właściwość charakteru Angielki, nic nie rozumiał, niczego domyślać się nie chciał.
Po kilku tygodniach próżnego usiłowania, nauczycielka stała się milczącą i smutną. Całe dni przepędzała w milczeniu, oparta na kanapie lub przed trójnogiem z pendzlem w ręku, a nie mogąc malować. Raz tak zastał ją Jan smutnie zamyśloną, i zbliżywszy się powoli, wziął za rękę, mówiąc po cichu:
— Miss Cromby, co to wam?
— Co mi jest? podnosząc łzawe oczy zawołała. Co mi jest? nie wiesz?
— Jakże mam wiedzieć? Widzę tylko od niejakiego czasu smutek, roztargnienie, zamyślenie, powodu nie wiem. Powiedz mi go szczerze!
— Nie wiesz powodu! nie wiesz! powtórzyła smutnie. I nigdy go wiedzieć może nie będziesz. Po co? dla czego? dodała jakby do siebie mówiąc.
Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.X.djvu/258
Ta strona została skorygowana.
250
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.