a swoje robił. Usilnie starano się dowiedzieć o nim czegoś? ale prócz tego, że do Wilna przybył wprost z Astrachanu, nic dośledzić nie można było.
Nareszcie jednego wieczoru oświadczył się matce uroczyście; drżała jak listek.
— „Mam już słowo Julii, rzekł: Julia mnie kocha, nie pójdzie za nikogo innego.”
— „Ale któż pan jesteś? na Boga!” spytała matka.
— „Jestem doktor Fantazus, odpowiedział. Daję Julii los niezależny, jestem bogaty. Reszta wiadomości o mnie należy tylko do mnie; to tajemnica, któréj teraz wyjawić nie mogę. O szczęście Julii starać się będę, i Boga biorę za świadka, że co jest w sile ludzkiéj, uczynię dla niéj. Żem nie jest niegodny jéj ręki urodzeniem mojém, na to pani daję słowo uczciwe, a jeśli chcesz przysięgam.”
Matka nie wiedząc co począć, płakała; ale córka swemi pieszczoty wymogła słowo, wymogła zgodzenie się, pomimo bojaźni, jaką wzbudzał we wdowie doktor Fantazus.
Po ślubie państwo młodzi wynieśli się do przepysznego mieszkania, a matka błogosławiła w dzień pobrania, zawsze niespokojna i trwożna o jutro.
Ten strach był niedaremny, było to przeczucie. Pożycie szczęśliwe niedługo trwało. Julia blizka słabości, która dała życie dwom siostrzyczkom, zapadła niebezpiecznie, ucałowała sieroty i zamknęła oczy. Pęknięcie naczynia jakiegoś w piersi, wszelki ratunek czyniło bezskutecznym. W chwili jéj śmierci, doktor znikł z miasta, napróżno go szukano. Matka Julii sprzedała ruchomości, i zabrała wnuczki do siebie. Corocznie w ciągu lat kilkunastu dochodziła ją pensya i list od zięcia. Krótkie te pisma datowane bywały ze wszyst-
Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.XI.djvu/17
Ta strona została skorygowana.
9
SFINKS.