Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.XI.djvu/18

Ta strona została skorygowana.

10
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

kich świata krańców: to z Hiszpanii, to z Tartaryi, to z Goi, z Bombaju, z Kantonu, z Teheranu, z Otaiti, nareszcie raz z Lidy, i tak najdziwaczniéj.
Znaki pocztowe świadczyły, że istotnie ztamtąd pisał. Nie dowiadywał się o dzieci, a zdawał się dokładnie być o nich uwiadomionym; w pewnych przypadkach radził nawet babce co robić miała, jak gdyby najdoskonaléj znał położenie jéj i dzieci. Pomimo dostateczności funduszów, wdowa wychowywała dzieci skromnie, żyjąc życiem, do jakiego przywykła, a oszczędzając pieniędzy, bo się nie spodziewała powrotu zięcia i chciała coś uzbierać dla wnucząt, co chwila drżąc o przerwanie listów i pieniędzy. Tymczasem staruszka zbliżała się do grobu i w przeszłym roku zapadła ciężko, czuwając u łóżka niebezpiecznie choréj wnuczki. W téj chwili fatalnéj zjawił się doktor Fantazus, Deus ex machina, staraniem prawdziwie synowskiém dla staréj, macierzynskiém dla córki, osładzając chorobę ich, ale nie mogąc mimo najusilniejszych zabiegów zapobiedz śmierci. Obie umarły, a on pozostał z Jagusią tutaj, i mieszka odtąd w Wilnie. Ludzie, co go znali wprzódy, i teraz utrzymują, że widoczniéj niż kiedy zdaje się być waryatem.
Opowiadania jego i prawdy, które ogłasza, są tak dziwne, że nie mogłyby wyjść z ust przytomnego człowieka. Gdyby tak w istocie myślał, obawiałby się powiedzieć. Doktor Fantazus ma teraz manię utrzymywania, iż żył od początku świata ciągle; że był na całéj kuli ziemskiéj, a wprzódy na planetach, które daléj od ziemi chodzą koło słońca. Powiada, że nie zadługo znijdzie z ziemi, i pocznie żyć na kulach bliższych słońca aż do Merkurego; ostatecznie zaś ma