Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.XI.djvu/48

Ta strona została skorygowana.

40
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

σφιγγειυ, zakłopotać czém, zatrudnić; miała też z odgadnieniem tego potworu symbolicznego niemały kłopot starożytność i nowsza nauka. Pauzaniasz przerobił symbol w córkę Lajusa, uzbrojoną w tajemnicę wyroczni delfickiéj; inni ze sfinksa uczynili naczelnice łotrowskiéj bandy niszczącéj tebańskie ziemie! Poczciwy Dyodor, ojciec tych, co wszystko z ciała wyprowadzić usiłują, zaklął się, że sfinksy w kraju Troglodytów znajdowano żywe, trochę tylko kosmatsze od malowanych, ale za to bardzo łagodne i charakteru wielce towarzyskiego. Grecy upodobali sobie tebańskiego zagadkarza, i ryli go nieraz na medalach Antyocha, na wagach ołowianych wyspy Chio i t. d. Ale go przerobili po swojemu i dalecy byli od rozwiązania zagadki, jaką ten potwór sobą im przedstawiał. U Greków Sfinks powstał na nogi i nie leżał spokojnie jak w Egipcie. Zresztą w starożytniejszych nawet czasach, jakby na obałamucenie nas, najdziwniéj rozmaicie przedstawiano to stworzenie. Jeszcze jedna zagadka! Sfinks herodotowy Androsfinges, jest niewiastą z piersi, samcem z reszty ciała! Znowu natura, którą wystawiają, widoczna w tym pomyśle. Sa Androsfingi brodate, są z rękami ludzkiemi, ale zbrojnemi w pazury ostre i zakrzywione. Jakiś mądry archeolog poczytał je za obraz bóztwa! Inny miał go za hieroglif oznajmujący czas wylania Nilu i mówiący znakami do ludu: „Pod takim znakiem, w takim czasie wyleje rzeka i przyniesie żyzność dla pól waszych.” Ale czegoż nie wymyślą archeologowie i mądrzy ludzie, co każdą rzecz swoją miarą chcą wytłómaczyć! Dyodor, dla tłómaczenia także, powiedział, iż są żywe sfinksy. A co się tycze pozostałych nam w spuściźnie po starożytności, wszakże obaj byliście w Rzymie i wi-