— Pan to wiesz od tego niegodnego rzemieślnika, który mnie tak rozgniewał.
— Ja to wiem — z pulsu. Lecz mówmy o lekarstwie. Pani potrzeba kochać, a wszystko to przejdzie. Serce może się utworzyć i będziesz ocalona; staraj się o nie. Ale najprzód pozbądź się wezbranego egoizmu, jeśli można. Wszystkie potężne organizacye, prawem powszechném, im silniejsze, tém więcéj egoizmowi podlegają. Egoizm jest instynktem życia i bytu; im większy, silniejszy byt, tém większy w nim egoizm. Ale z nim walczyć potrzeba i przerabiać go na miłość ludzi; roztoczyć to uczucie i rozlać na ludzkość. Zbądźmy się egoizmu, a będziemy zdrowi. Pani potrzeba kochać — powtarzam.
— Nie rozumiem pana.
— Pani mnie nie rozumiesz! — Uśmiechnął się. — A więc stanę się zrozumialszym. Pani masz matkę.
Kasztelanowa na te słowa pobladła i zakryła oczy rękoma.
— Pani masz siostrę, dodał doktor; pani masz ojca.
— Doktorze, kto ci to mówił? kto ty jesteś?
— Doktor. Pani masz męża!
— O! męża! ruszyła ramionami kobieta: taki mąż!
— Zbyt tylko dobry.
— Ale któż ty jesteś? zawołała znów kasztelanowa — szatan?
— Nie, doktor tylko. Skarżysz się na chorobę nudy, na nieznośne życie, na cierpienie wewnętrzne. Czemuż tego oka nie zwrócisz ku matce biednéj, ubogiéj, zapomnianéj przez ciebie, opuszczonéj, odepchniętéj? ku siostrze w nędzy prawie? ku siwemu ojcu, co za tobą
Strona:Wybór pism J. I. Kraszewskiego T.XI.djvu/54
Ta strona została skorygowana.
46
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.