Tak w konstytucyach powiada pisanie.
Znam Saxon[1], bracia, rzeczcież mi, gdzie stoi:
„„Za sprawę kraju niech się mieszczan zbroi?...““
Szlachcie należy wojowania sława;
Za to ma większe przywileje, prawa
I rząd. Toż, gdy jej nie pilno do boju,
Nam naszych rzeczy doglądać w pokoju,
Jak przykazuje konstytucya nasza —
Zresztą mieszczanin nie jest do pałasza.“
Lecz Bartek przerwał: „Zostaw waść to pole!
Wy znacie prawo, a ja znam niedolę;
U różnych majstrów braliśmy nauki:
Mnie łzy uczyły, was ławnicze sztuki.
Toż nieuczciwie sztucznych słów przecherą
W sumieniach braci gmatwać prawdę szczerą:
Mędrkuj ty sobie w sądach i na ławie,
Tu milcz, bo krzywd tych nie pisano w prawie!
To zaś, co grzechem wy mienicie u mnie,
Szydłowski, z tem ja śmiało, legnę w trumnie,
Bo wiem, że za ten grzech Święta Królowa
Najlepsze miejsce u Boga mi chowa.“
„Hejże na Lutra! Hejże na załogę!“
Śród młodzi głosy podniosły się mnogie.
Ale wtem dzwonnik Nikburowicz wpada,
I grabarz Trela Dzwonnik wrzasnął: „Biada!
Szwedzi rabują kościół Małgorzaty![2]
Gdzie jest Szydłowski, patron kollegiaty?“[3]
„Jakto? — śmieliby?“ — Szydłowski zawoła.
A dzwonnik rzecze: „Wpadli do kościoła
Z Florkiem; dwóch starszych przywiodło tę rotę
I nuż poczynać dyabelską robotę.
- ↑ Speculum Saxonum albo prawo saskie i magdeburskie. Prawem tem rządziły się prawie wszystkie miasta polskie. (P. P.)
- ↑ Kollegiata św. Małgorzaty w Nowym Sączu należała do tych świątyń, ku którym się szczególnie zwracała hojność zamożnych mieszczan i szlachty. (P. P.)
- ↑ Kościoła parafialnego, przy którym duchowieństwo tworzy kollegium czyli kapitułę.