Najpierw świętego Jakóba kaplicę
Przetrzęśli. Florek z ołtarza zdjął świece
I wszedł w grób (który Trela mu otworzył),
Mówiąc, że tu ksiądz kustosz skarby złożył
Pani Stannowej i podstarościego[1].
Skarbów nie było. Szli więc do drugiego...
Ten Florek, bogdaj zdechł ten szatan dumny!
Kopał nogami naszych ojców trumny,
A z sarkofagu księdza Fuzoryusza[2]
Zdarł epitafia[3], łotr, — piekielna dusza!
A co nas jeszcze nalżył, naprzeklinał!...
Jam go upomniał, — ksiądz go upominał —
Aż jeden z starszych gniewem się rozpalił
I za kark Florka z kościoła wydalił“.
„O Jezus, Marya i Pańscy anieli! —
Krzyknął Szydłowski — i to przy niedzieli!
Ha! iście już Bóg Swego gniewu skąpił,
Gdy pod tym łotrem grób się nie rozstąpił“.
„Tak! — odparł Bartek — tak, mości patronie!
O miasto wam lęk, że pożarem spłonie?
O kościół Pański strach wam, że zaginie?!
Jeszcze nic, — Szwed go znieważył już ninie,
A co? nie wyrżnąć? — Stójcie! krótkie słowo;
Nie idźcież, jeszcze mam ja piosnkę nową!
Jużeśmy zbici, zdarci i żebracy,
Nic nam z modlitwy, nic nam z naszej pracy,
Jeszcze nam żołdak zbestwiony i srogi
Pohańbi wkrótce zacne domów progi,
Cześć żon i córek pod swe nogi rzuci!
- ↑ Wdowa po Hieronimie Stanno, staroście sądeckim i chorążym sanockim, który poległ w potrzebie pod Zbarażem. Aryańska szlachta miała do niej szczególną nienawiść zato, że udało się jej przykładem pobożności nawrócić kilku aryanów do katolicyzmu. Córka jej po śmierci ojca i śród niedoli ojczyzny poszła do klasztoru. Podstarościm sądeckim był Boczkowski, równie nienawidzony od aryanów za gorliwość w nawracaniu (P. P.)
- ↑ Ksiądz Fuzoryusz, poprzedni kustosz kollegiaty, był szczególnym jej dobroczyńcą i gorliwym apostołem katolicyzmu między aryaństwem tej okolicy. Po nim został kustoszem ksiądz Cielątkowski. Ten miał czynny udział w powstaniu sądeckiem. (P. P.)
- ↑ Nagrobki, napisy grobowe.