Strona:Wybór pism Mieczysława Romanowskiego Tom I.djvu/16

Ta strona została uwierzytelniona.

i poezyi kierował. Jego zdaniem wobec tej ważnej chwili dziejowej, która wisiała już w powietrzu, powinny ustać „sny serca“ o osobistem szczęściu, a pieśni, poezya, twarda jak stal, powinna wzywać do tańca, w którym ręka tancerzy rękojeść szabli ściska; co zaś później nastąpi, to już Bogu należy pozostawić — my powinniśmy tylko spełnić obowiązek i o nic więcej nie pytać.
Ale Romanowski umiał nie tylko wzywać do spełniania obowiązków — umiał je także sam spełniać. Rodzice jego postarzeli się, praca ziemiańska wyczerpywała ich siły — więc młody poeta rzuca swe ulubione zajęcia, opuszcza przyjaciół i w r. 1859 spieszy do Żukowa pomagać ojcu w gospodarstwie. Było to poświęcenie wielkie, a przymus, który sobie zadawał, aby wytrwać w nieodpowiadającej jego usposobieniu pracy, tak był widoczny, że wreszcie rodzice sami nakłonili go, aby wrócił do Lwowa. W czerwcu więc 1860 r. objął posadę skryptora w bibliotece Ossolińskich i znalazł się znowu w gronie dawnych przyjaciół.
Tymczasem w Królestwie Polskiem wrzało, przyprowadzone do rozpaczy ciągłymi gwałtami społeczeństwo zaczęło się przygotowywać do zbrojnego powstania. I w Galicyi utworzyły się tajne komitety, a do najczynniejszych wśród ich członków należał Romanowski. Na pierwszą wiadomość, że młodzież warszawska chwyciła za broń, młody poeta wyrusza natychmiast ku granicy, żegnając rodzinę ze zwykłą sobie prostotą, donosząc o swoim kroku, jak o czemś zupełnie naturalnem i jasnem: „Drogi Emeryku! — pisze do brata. — W Koronie powstanie! Ruszamy w pochód. Przygotuj na to rodziców! Idziemy spełnić naszą powinność. Czytając ten list, zrób krzyż, Emeryku, a dobry anioł, gdziekolwiek będę, zaniesie ten krzyż nad głowę twego brata“.
Ale przejście granicy nie udało się początkowo. Dnia 2 lutego schwytały go władze austryackie w Artasowie i kilka tygodni musiał przesiedzieć w więzieniu. 4 marca odzyskał