Strona:Wybór pism Mieczysława Romanowskiego Tom I.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.


WIECZÓR U BRZÓZKI.

Słońce kona za górami,
Ponad niwy, mgły,
A u brzegu nad falami
Tęskna brzózka drży.

— Nie drżyj, brzózko, tak żałośnie,
Tutaj błogo ci:
Wkoło ciebie kwiecie rośnie,
W górze gwiazdka tli.

Fala do stóp ci się słania,
A od brzasku dnia
Ciągłe ptasząt świegotania,
Ciągle wietrzyk gra.

O! samotna gdybyś stała
Na pastwę dla burz,
Może, może, brzózko mała,
Nie żyłabyś już...

O! samotnie marzyć trudno!
Życie cierpkim snem:
Niby ludno, a odludno
Na przestworzu tem.

Wybłysnęła gwiazdka złota,
Brzózka smutnie drży;
W sercu mojem tkwi tęsknota,
W myślach dzikie skry...

Chciałbym stworzyć serca życie!...
Brzózka tonie w mgle,
Gwiazdki błyszczą na błękicie
I jeziora tle.

Medyka 1855.