Strona:Wybór pism Mieczysława Romanowskiego Tom I.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.
BURZA.

Lecą chmury, a dołami
Słychać wichru szum;
Niebo w dali błyska skrami,
Ptactwa pierzcha tłum.

I okrzykiem przerażenia
Wita ciemny las.
Słychać gromy, ziemi drżenia...
Burze, witam was!

Ja sam jeden. Niezlękniony
Patrzę w czarną toń;
Pierś mi pieści wiatr szalony
I kołysze skroń.

Bije groźna błyskawica...
Cicho... błyska znów...
Ho! przyrody to prawica
Rzuca milion słów.

Po chmur czarnym pergaminie
Złote pismo drga
I przez oczy szybko płynie —
Aż do serca dna!

Już odbite, rozbudziło
Akord w piersi mej:
Dusza rwie się całą siłą
Do przystani twej,

Burzo dzika! — Hej, z wiatrami
Igra moja myśl —
Od nich dziksza! A ty skrami,
Chmuro, słowa kréśl.