nastoletni podówczas Romanowski zapragnął także do niej należeć. Nie śmiąc uczynić tego bez zezwolenia rodziców, przybył piechotą ze Stanisławowa do Żukowa i ze łzami w oczach błagał, aby go wpisano do gwardyi narodowej. Nalegania były tak usilne, tak natarczywe, że rodzice musieli w końcu uczynić im zadość, a gdy wkrótce potem gwardye rozwiązano, Romanowski wrócił do szkoły z tem miłem poczuciem, że spełnił swój obowiązek.
Po skończeniu gimnazyum przeniósł się w r. 1852 do Lwowa, gdzie na usilne nalegania ojca zapisał się na wydział prawniczy, chociaż do studyów tych nie czuł sympatyi, a upodobania w inną zupełnie ciągnęły go stronę. Nie zaniedbywał więc ani jednego, ani drugiego — i już w następnym roku ukazały się w lwowskich „Nowinach“ jego pierwsze poezye.
Było ich sporo. Obszerny poemat, powieść poetyczna p. t. „Chorąży“[1], niewielkie opowiadanie „Tymoleon z Koryntu“, znowu dwie powieści: „Chart watażki“ i „Śpiewak z oazy“, wreszcie fantazya p. t. „Młody lutnista“ i znaczna ilość wierszy lirycznych. W utworach opisowych widać, że młody poeta szuka dopiero drogi, że, nie mogąc utrzymać się jeszcze na tem polu o własnych siłach, szuka podpory w twórczości poprzedników. Więc „Chorąży“ przypomina „Maryę“ Malczewskiego, „Śpiewak z oazy“ „Araba“ Słowackiego, a „Chart watażki“ — gawędy Pola. A jednak pomimo to znać już w tych pierwszych próbach rękę nieśmiałą wprawdzie jeszcze, ale silną, ujmującą przedmiot trafnie, choć z drżeniem i oglądaniem się na to, jak inni, więksi, brali się do tego.
Galicya nie obfitowała wówczas w prawdziwie zdolnych poetów, nic więc dziwnego, że te utwory zwróciły na Romanowskiego powszechną uwagę i zjednały mu wielkie
- ↑ W całości wyszła dopiero w osobnem wydaniu tegoż roku w zbiorku p. t. „Powieści M. R.“ Lwów 1854.