— Nie hetman jam, bracie. Orz dalej twą rolę,
Orz śmiało, ja wracam do domu;
Tatarzyn już końmi nie stłoczy twe pole,
Ni Bohdan[1] przyniesie ci gromu.
I rolnik usłuchał, pług sprawił, gnał woły;
Pług w ziemię się zaciął, — ustawa;
Pękł lemiesz, — patrzają — o święci Anioły!
Pod skibą hetmańska buława!
Podnieśli, — śniedź starli, — i podziw ich ima.
A rolnik przy pługu uklęka
I patrzy na niebo łzawemi oczyma
I rzewną modlitwę wyjęka.
Od wschodu bo dziwnie widnokrąg się mroczy
I ptactwa mnogiego tam wrzawa;
Wtem rolnik się zerwie, do wodza przyskoczy:
— O panie, to twoja buława!
— Weź broń twą, hetmanie, jam znachor twej włości,
Bóg czasem mi zgadnąć pozwoli,
A przyszłość wyczytać umieją i prości;
Buławę weź w dani z twej roli!
Rewera się zdumiał: — Żyw jeszcze, przez Boga,
Nasz hetman koronny żyw jeszcze!
A rolnik odpowie: — Idź, panie, na wroga,
Źle wróżą nam ptaki te wieszcze!
— Patrz, lecą od wschodu, tam burza się zrywa,
Ptak darmo od gniazda nie leci:
Znać, grzmi tam janczarka i burczy cięciwa...
Hetmanie, pospieszaj do dzieci!
- ↑ Bohdan Chmielnicki.