Czarniecki, połączywszy z swym pułkiem oddziały powstańców, ruszył natychmiast w Lubelskie, a stamtąd do Tyszowiec w Bełzkie, gdzie Rewera Potocki, W. H. K., Stanisław Lanckoroński, H. P. K., Krzysztof Tyszkiewicz, wojewoda czernichowski, Jędrzej Potocki, oboźny Kor., i Hijacynt Szembek, starosta bogusławski, spisali pamiętny akt konfederacyi tyszowieckiej na obronę kraju. Czarniecki był duszą całej tej sprawy. Konfederacya stanęła 29 grudnia; cztery dni przedtem odstąpili Szwedzi od oblężenia Częstochowy. Tak zaświtała znowu zorza polskiemu orężowi.
Podania sądeckie niosą, że w pewnej dziewczynie miejskiej rozkochał się oficer dragonów Pontusa de la Garde. Kiedy Sztajn rozkazał wojsku gotować się do rzezi, nie mógł ten przenieść, aby jego kochanka wraz z krewnymi ginęła, i ostrzegł ją, że będzie rzeź, choć Sztajn nakazał zachowywać tajemnicę pod karą gardła. Od niej to dowiedziało się mieszczaństwo o niebezpieczeństwie i miało czas uprzedzić Szwedów.
Smutną rolę szpiegów szwedzkich grali w tej sprawie Wespazyan Szlichting, aryanin, dziedzic Dąbrowej, autor pism, za które sejm odsądził go od czci; — Floryan Siemichowski, syn najgodniejszego ojca, dwukrotny apostata z aryaństwa do katolicyzmu i z katolicyzmu do aryaństwa, ścięty za wyrokiem miejskim w Sączu — i żyd Finkel, arendarz Konstantego Lubomirskiego, starosty sądeckiego.
Winienem tu dodać, że tylko Basia, Bartek, Janusz, Babka i Jacek są postaciami sfingowanemi; wszystkie inne osoby występują w roli i godności, jak je zachowały akta sądeckie.