Strona:Wybór pism Mieczysława Romanowskiego Tom II.djvu/19

Ta strona została przepisana.

POPIEL.  Płaczko moja miła,
Któraż rusałka tak mię obmówiła?
ADELA.  Porzucasz żonę, Popielu? I poco?
Jeśli mię kochasz, co ciebie kłopocą
Tych Zaodrzanów łupieżące zgraje?
Po co ich bronisz? Czemu własne kraje
Pozwalasz zdradom przebiegać bezkarnie?
Ale ty słowo moje puścisz marnie;
Szalonych sława milsza ci nad żonę.
POPIEL.  Ja Zaodrzanom przysiągłem obronę
I wiem, co czynię. Nie krzywdź mnie, Adelo!
Mamże tu gnuśnieć, gdy się tam weselą
Wrogi krwią bratnią?
ADELA.  Tyś panem twej woli,
Ja korna sługa.
POPIEL.  Ha! wiem, co cię boli:
Twój naród!
ADELA.  Dosyć!
POPIEL.  Niech moja Adela
Pamięta, że jest małżonką Popiela,
Króla Popiela!
ADELA.  Wiem to, więc się korzę.
POPIEL.  Jak między chwastem kwiat zrodzić się może,
Tak i ty, droga, wzrosłaś między twymi.
Dość łez! Ja muszę boje stoczyć z nimi.
ADELA.  Więc weź mnie z sobą!
POPIEL.  Co? ciebie w obozy?
ADELA.  Wolę tam truchleć od wojennej zgrozy,
Niźli tu ginąć, zdradą opadnięta.
POPIEL.  Jakiem widziadłem dusza twa przejęta?
Gdzie zdrady?
ADELA.  Pięknie rząd twa ręka trzyma!
Co ty wiesz, królu? Przed twemi oczyma
Dzieją się zmowy i, wiedz, tu zrodzone,
A ty odchodzisz i zostawiasz żonę?